Na naszej działce może zagnieździć się wiele różnych szkodników z przeróżnych części królestwa zwierząt. Chociaż dobrze jest być w przyjacielskich relacjach z naturą, czasami pozwalamy naszym gościom wejść sobie na głowę. Co zrobić w przypadku, gdy zauważamy, że szkody wyrządzone zaczynają wymykać się spod naszej kontroli?
Działki i ogrody bardzo lubią odwiedzać krety. O kretach możecie poczytać w poświęconemu im Cyklowi Ogrodnika, który znajdziecie tutaj. Możemy jednak spotkać też inne szkodniki, które ciężej jest już wygonić z naszego terenu. Idealnym przykładem są wszystkie pędraki, do których zaliczamy chociażby larwy chrabąszczy majowych. Wielu z nas nienawidzi tych wielkich, bzyczących owadów i niestety, mamy ku temu powody – co prawda trochę inne, niż ich dość przerażający wygląd. Chrabąszcze bardzo lubią młode drzewa, a raczej ich obgryzanie. Dodatkowo składają larwy, które są jeszcze bardziej żarłoczne. Nie ma niestety sprawdzonego sposobu na to, by zniechęcić chrabąszcze do odwiedzania naszego ogrodu. Są natomiast metody, dzięki którym można szybko pozbyć się tych owadów, które już w nim są. Chrabąszcze na noc często osiadają na liściach drzew i tam odpoczywają, przez co potrafią zdrętwieć i nie być zdatne do ruchu. Po wejściu do ogródka lub na działkę, można wylać na nie parujący wrzątek. Larw możemy pozbyć się poprzez użycie chemicznych oprysków.
Innym problemem działkowiczów (a także rolników) są drutowce. Są to larwy o sino-białym kolorze, o twardym pancerzyku. Gryzą dosłownie wszystko to, co popadnie! Tym szkodnikom bardzo sprzyja susza, która ostatnio panuje w naszym kraju. Lubują się przede wszystkim w ziemniakach, co potrafi być irytujące – są to najczęściej hodowane przez nas warzywa, których dużo spożywamy chociażby do obiadu. Drutowców nie pozbędziemy się tak łatwo, jak chrabąszczy ich larw. Przede wszystkim możemy spróbować profilaktycznie utwardzić ziemię w ogrodzie. Drutowce bardzo lubią pulchne, lekkie podłoże, bo łatwiej jest im się w nim poruszać. Jeżeli mimo tego szkodniki pojawią się w naszym ogródku, możemy spróbować triku z rośliną chwytną. Posadź w niewielkiej odległości od swoich upraw sałatę lub inne warzywo, którego nasion pozostało ci się po wysiewie. Niech rośnie sobie ono tak, jak pozostałe rośliny, ale pozostaw przy nim trochę mniej utwardzoną glebę, by przyciągnąć do niej drutowce. Gdy wszystkie drutowce zbiorą się przy warzywie, wykop je łopatą wraz ze szkodnikami, wrzuć do wiadra i zalej wrzątkiem. Innym sposobem na przyciągnięcie drutowców są też pokrojone plasterki ziemniaka, wetknięte w ziemię.
Początek czerwca to z kolei pora na monitoring, czy w naszych małych uprawach nie pojawiły się rolnice. Te larwy nocnych motyli są postrachem wielu działkowiczów i ogrodników. Chociaż rolnic mamy wiele gatunków i rodzajów, łączy je jedna charakterystyczna cecha – w sytuacji zagrożenia zwijają się w kłębek. Za wysyp rolnic możemy obwiniać brak ostrych zim w Polsce, które mogłyby wymrozić te szkodniki. Ich największą pożywką są pozostałości po dawnych ugorach, pozostawione chwasty oraz przekwitnięte rośliny. Uwielbiają warzywa, jednak jest coś, czego rolnice bardzo nie lubią – dzikiego bzu. Jeżeli chcesz ich uniknąć, świetnym rozwiązaniem jest zastosowanie wyciągu właśnie z tej rośliny. Weź duże wiaderko i wypełnij je do połowy dzikim bzem. Postaraj się, by było w nim zarówno dużo kwiatów, jak i pędów i liści. Zalej bez do samej krawędzi wiaderka wodą – może być to zwykła deszczówka. Wywar odstaw na 24 godziny. Tyle! Po dobie od wiaderka będzie bił intensywny zapach dzikiego bzu. Podlej warzywa w gruncie wywarem, a mokre liście zużyj na kompost. Dziki bez odgoni także krety oraz mszyce.
To co prawda zaledwie kilka zwierząt, które co roku powodują szkody w naszych ogródkach, jednak właśnie z nimi zmagamy się najczęściej. Pamiętajcie, że zawsze w razie czego możecie wspomóc się opryskami i środkami chemicznymi – zapraszamy do naszego sklepu internetowego!